Art

bip

Wernisaż Grzegorz Sztwiertnia: USTAWIENIA DOMYŚLNE / DEFAULT SETTINGS

Galeria Sztuki (Plac Kateralny 1)
powiększ zdjęcie:
12.01 18:45
Organizator: Galeria Sztuki
pl. Katedralny 1 Legnica 59-220
email: galeria@galeria.legnica.pl
www.galeria.legnica.pl
tel. 76 862 09 10
fax: 76 856 51 26
Miejsce: Galeria Sztuki (Plac Kateralny 1)
Udział: Bezpłatny

Autor sam opowiada o wystawie: „Przygotowania do wystawy (…) postanowiłem potraktować jako okazję do przyjrzenia się swoim podstawom formotwórczym i spróbować podsumować 25 lat własnej pracy artystycznej. Nie będzie to prosty powrót do dawnych wątków i tematów, które zajmowały mnie w przeszłości – raczej próba krytycznej analizy poznawczych obszarów, które stanowiły zarówno źródło moich wielkich inspiracji, jak i budowały ważne punkty odniesienia – punkty przywracania systemu. Owe punkty to miejsca szczególnie ważne, osobiste (jako wynik zaangażowania, nie pochodzenia), które pozwalały zachować w chwilach zwątpienia wyznaczone niegdyś standardy etyczne i artystyczne. Owe standardy pozwalały rozwijać mi skuteczne narzędzia i metody analizy zjawisk, z którymi stykałem się z własnej woli oraz z przypadku. Niezliczona ilość i różnorodność spraw i problemów artystycznych i poznawczych – z racji mojej dwudziestopięcioletniej pracy dydaktycznej na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych – analizowanych i rozwiązywanych wraz ze studentami, konfrontowała mnie z prawdziwym kosmosem postaw intelektualnych i rozwiązań formalnych. W kilku obszarach osiągnąłem prawdziwe mistrzostwo, zarówno w sztuce jak i dydaktyce – co pozwala mi, na zasadzie rykoszetu, wpływać na jakość mojego duchowego życia.

Tytuł wystawy Default settings, czyli Ustawienia domyślne – jak zdecydowałem się ów informatyczny termin przetłumaczyć – odnosi się zatem do mojej istoty i swoistości: czym jest to, co noszę w głowie i jaka jest „skóra, w której żyję”? Ile idee, fascynacje i mity młodości ważą dzisiaj? Co to znaczy zostać ukształtowanym (nie kształconym) w latach 80. i kształtować się (nie kształcić) w latach 90.? Co takiego zdobyłem wówczas, że dzisiaj stanowi to o mojej niepowtarzalności? Przywracanie systemu zostało uruchomione nie jako wynik jego awarii, lecz jako szansa przejścia ścieżki pieśni (songline australijskich Aborygenów) od początku do miejsca, w którym obecnie jestem.”

Cykle prac na wystawie:


 

Diplokokki” / „Dwoinki” 2011


Diplokok to bakteria w kształcie ziarnka kawy układająca się z inną bakterią w parę o kształcie kulistym. Użycie tej figury ma na celu ukazanie fundamentalnej zasady łączenia się w pary podobnych idei i praktyk artystycznych. Samotność, wpisana organicznie w kondycję artysty, zostaje zmiękczona przez pokrewieństwa, asocjacje i sympatie. Prace pokazane podczas wystawy strukturalnie i wizualnie wychodzą z prawideł tych połączeń: każda z nich karmi się swoim bliźniakiem, nie mogąc żyć w osamotnieniu. Tak symbioza, dziwna półpasożytnicza zależność, przypomina ideę platońskiego farmakonu – specyfiku pomiędzy lekarstwem a trucizną (pismo). Dwoistość, wzmocnienie, spotęgowanie i podwojenie dają siłę i moc perswazji. Obrazy i filmy stworzone tą metodą budują środowisko laboratoryjne, które w zamierzeniu ilustruje prawo naturalne swobodnego łączenia się w pary elementów i jakości sobie pokrewnych (lub jaskrawo antagonistycznych).

Polskie Miasteczka II / Polish Village Series II” 2017


Koncepcja pracy została oparta na rysunkowych cyklach okupacyjnych Władysława Strzemińskiego oraz precyzyjnych reliefach Franka Stelli z lat 1970–1974 Polish Village. Series (patrz wystawa: „Frank Stella i synagogi dawnej Polski” w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN). Główna część tego cyklu – obrazów olejnych na płótnie o wymiarach 170 × 170 cm – kontynuuje przełomową realizację amerykańskiego artysty powstałą na podstawie pionierskiej publikacji Marii i Kazimierza Piechotków pt. Bramy nieba. Bóżnice drewniane na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej. Cykl mój interpretuje architekturę i kolorystykę wybranych murowanych synagog z terenu Polski (Stella opracował synagogi drewniane), wychodząc również od publikacji Piechotków. Cała realizacja obejmuje grupę dwudziestu wybranych i zachowanych do dnia dzisiejszego synagog murowanych, odrestaurowanych całkowicie lub częściowo, w której kluczowym warunkiem włączenia do cyklu jest zachowana, przynajmniej we fragmencie, polichromia. Zbiór zawiera synagogi m.in. z Bobowej, Grybowa, Łańcuta, Kraśnika, Szydłowa, Pińczowa, Tykocina, Zamościa, Sandomierza oraz Włodawy. Sposób zapisu wielowarstwowej i kompleksowej struktury poszczególnych synagog łączy zarówno zabiegi „konserwatorskie”, jak i „rekonstrukcyjne” – jako główne składowe naszej współczesnej narodowej nostalgii. Całe przedsięwzięcie składa się zarówno z gotowych obrazów/tablic barwnych, jak również obszernej, merytorycznie opracowanej dokumentacji przebiegu pracy nad tym przedsięwzięciem. Dokumentacja ta stanowi integralną część każdej publicznej prezentacji całości cyklu. Obrazy są wynikiem wielokrotnego nanoszenia planów architektonicznych synagog, precyzyjnego montażu ich zarysów i kształtów oraz wypełniania kolorami odpowiadającymi jak najwierniej oryginalnym polichromiom. Frank Stella, zainspirowany publikacją Piechotków, wykonał serię kilkudziesięciu reliefów – swoistych wizualnych ich rekonstrukcji. Uznałem za konieczne kontynuować jego dzieło, opracowując tym razem synagogi murowane z terenu dawnej i obecnej Rzeczypospolitej.

 

 

Praktyka widzenia” 2007


„Praktyka widzenia” jest propozycją domknięcia „Teorii widzenia” Władysława Strzemińskiego na gruncie plastycznym. Podejmuje się próby zdefiniowania stanu świadomości wzrokowej współczesnego człowieka, posiłkując się aktualnymi osiągnięciami nauk medycznych. Bo chcieć widzieć, to godzić się na chorobę oczu i skutki uboczne „powidoków” świata widzialnego. My szukamy tu szczepionek mogących uodpornić i uwolnić widza od choroby powidokowej. Jak to robimy? Pokazujemy tajemnicę mechanizmu widzenia w formie zrozumiałej i przystępnej dla normalnego widza. Widzenie solidarne, a nie liberalne prowadzi nas w krainę zrozumienia i akceptacji. Demokratyzujemy sferę widzialnego poprzez włączenie w jej obszar człowieka – z całym jego ułomnym aparatem. I to ten aparatus tu pokazujemy: nic ponad ten pomijany milczeniem okruch stworzenia, to ciało obce w oku – ROGÓWKĘ. To miękkie i bezbronne ciałko, na zawsze usunięte w cień (lub z pola widzenia), przywracamy światu w całej okazałości: czcimy ponowne narodziny (lub wskrzeszenie) tego cichego bohatera, bez którego spokojnej i upartej pracy nic nie wyglądałoby tak, jak wygląda. Oblekamy go w barwy, jakich świat nie widział. Wszystko w imię naocznego świadectwa powolnego powstawania świata po zagładzie.

 

 

Prawda w malarstwie” 2006


Cykl ośmiu obrazów olejnych na płótnie „Prawda w malarstwie” nawiązuje do słynnej deklaracji Ojca Wszystkich Awangard – Paula Cézanne’a, którą złożył w jednym z listów do Émile’a Bernarda: „Winien wam jestem prawdę w malarstwie i powiem wam ją”. Ośmiu największych tropicieli prawdy i fałszu w malarstwie i w życiu zostaje symbolicznie ukaranych za swoje wielokrotne aberracje i odstępstwa od wytyczonego wcześniej celu. Obrazy podejmują aktualny i drażliwy temat zawiści i zazdrości w sztuce, portretując sławy światowego malarstwa.

Tarczyce” / „Targoids” 2016

 

Cykl „Tarczyce” to kwadratowe obrazy o wymiarach 100 × 100 cm, malowane farbami olejnymi na podkładzie temperowym i akrylowym. Każdy obraz powstał przez nałożenie na siebie dwóch przenikających się motywów: rysunku przedstawiającego ranę postrzałową głowy oraz motywu tarczy strzelniczej. Kręgi, wypełniające powierzchnię tarczy, to również obraz zrastania się skóry na żywej tkance. Motywy ran postrzałowych głowy zaczerpnąłem z kilkutomowego radzieckiego atlasu (1946–1950). Tytuł cyklu jest zarówno odniesieniem do dwóch nałożonych wizerunków, jak i bezpośrednio do niektórych (tu kluczowych) objawów występujących przy nadczynności tarczycy, takich jak: ból i pieczenie gałek ocznych, wytrzeszcz, podwójne widzenie, zaburzenie widzenia kolorów. Wykonanie tych obrazów wymagało doskonałej precyzji i koordynacji ręki i oka – jak na strzelnicy czy stole operacyjnym.

Grzegorz Sztwiertnia urodził się w 1968 roku w Cieszynie. Skończył studia na Wydziale Malarstwa w krakowskiej ASP i otrzymał dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Jerzego Nowosielskiego w 1992 roku. Od 2008 dr habilitowany (ASP w Krakowie). Obecnie profesor nadzwyczajny w Akademii Sztuk Pięknych. Autor kilkudziesięciu wystaw indywidualnych, brał udział w ponad stu wystawach w Polsce i za granicą. Uczestnik większości najważniejszych przeglądów polskiego malarstwa (od połowy lat 90.). Pracuje na polu wielu dyscyplin: malarstwa, rysunku, rzeźby, instalacji, filmu, teorii sztuki, literatury. Pedagog w pracowni interdyscyplinarnej na Wydziale Malarstwa krakowskiej ASP, prowadzi również zajęcia z teorii i praktyki nowych mediów w PWSZ w Nowym Sączu.

Artysta został ostatnio uhonorowany Nagrodą im. Jana Cybisa za rok 2016. Jest to nagroda przyznawana przez Okręg Warszawski Związku Polskich Artystów Plastyków za wybitne osiągnięcia w dziedzinie malarstwa. Otrzymać ją może wyłącznie artysta żyjący, którego twórczość cechuje oryginalność i indywidualizm artystyczny. Nagrodę ustanowiono w 1973 r. w celu uczczenia pamięci Jana Cybisa, którego twórczość artystyczna i działalność pedagogiczna wywarły duży wpływ na kształtowanie się polskiego środowiska artystycznego w powojennej Polsce. Nazwiska laureatów Nagrody im. Jana Cybisa to panteon polskiej sztuki współczesnej, obrazujący przekrój najważniejszych tendencji i wpływów w polskim malarstwie w ostatnim 40-leciu. Laureatami poprzednich edycji byli m.in.: Tadeusz Dominik, Jerzy Nowosielski, Jan Tarasin, Ryszard Winiarski, Erna Rosenstein, Teresa Pągowska, Jerzy Kałucki, Wojciech Fangor oraz Koji Kamoji.

Sztwiertnia pracuje zamkniętymi konceptualnymi cyklami malarskimi („Melancholia” 1995, „Ethicon” 1999, „Farbenlehre” 2002, „Diplokokki” 2011, „Tarczyce” 2016), które – bazując na szczątkowym materiale historycznym, naukowym i wizualnym budują racjonalne, logiczne systemy z ambicjami wyjaśniania paradoksalnych manifestacji „rzeczywistości empirycznej”. Posługując się owym paradoksem i subtelną ironią konstruuje obiekty i modele badań, diagnozy czy komentowania „rzeczywistości najniższej rangi” i skompromitowanych aspektów wielkich, utopijnych projektów społecznych. „Ich forma (owych obiektów) ma jedną wspólną cechę: jest nią daleko posunięta umowność. Sztwiertnia używa słów podobnie jak używa malarstwa, przedmiotów czy quasi-naukowych gatunków literackich: wie, że są to formy zużyte. Wytrąca je więc z dotychczasowych znaczeń, ról i wyglądów, rozkłada na czynniki pierwsze i – egzaminuje (za Martą Tarabułą „Diagnostyka i modele”, 1996).

Modernistyczny i konceptualny background każe mu więc grać o wielką życiową stawkę, która podejmowana jest ze świadomością możliwości i ograniczeń plastycznego opisu owych skomplikowanych koncepcji i teorii. Jego wysmakowane wizualnie realizacje podszyte są drastycznością tematów oraz wykorzystywanych często archiwalnych materiałów (np. z zakresu diagnostyki medycznej, psychiatrii klinicznej, itp.). Te właśnie cechy jego twórczości: wielowątkowość, erudycyjność, niejednoznaczność, ironia i paradoks – połączone ze świadomą redukcją środków formalnych – stanowią o oryginalności artysty na polu rodzimej sztuki.

Charakterystyczne dla jego prac krytyka: kultury, wielkich modernistycznych projektów społecznych, potransformacyjnej przestrzeni wykluczenia, społecznych i indywidualnych dysfunkcji, ograniczeń ciała i aberracji psychicznych, nawyków i zaburzeń percepcji – pokazują współczesną rzeczywistość jako wielki metafizyczny „oddział zamknięty”. Jego paranaukowe (patafizyczne) konstrukcje to modele o ambicjach budowania, z resztek i fragmentów świata po rozpadzie, możliwych obszarów sensu i logiki.

 

(na podstawie materiałów Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków)

Powrót na listę wydarzeń